Przejdź do głównej zawartości

WOKÓŁ TEXTU "Przedwiosenność" / jak powstawał mikroesej

>>>POSTAW KAWĘ<<<

Text „Przedwiosenność” powstał jako zmaganie się z niemocą – zarówno tą zewnętrzną, „za oknem” (czy też może „za progiem”); jak i tą wewnętrzną – „podprogową”. Został zaczęty wiele, wiele (naprawdę mnóstwo) lat temu, a skończony w marcu roku bieżącego.

Text o kwitnieniu wczesnowiosennych kwiatów jest (w mojej pamięci) najpierwszym textem, który w ogóle chciałem popełnić. Zapiski i notatki z podglądania przyrody w tym fascynującym – ale i w gruncie rzeczy dość krótkim okresie – znajduję w swoich dziennikach pod datą 2016. Wiem jednak, że są one którąś z kolei próbą obserwacji tego unikalnego zjawiska i odbywały się już wcześniej – jednak właśnie z powodu niezwykłej delikatności tego momentu, oraz jego ogromnej „siły rażenia” – nie udawało mi się przez wiele lat go uchwycić (szacuję, że myśl o tym tekście kiełkowała we mnie gdzieś od roku 2012/2013).

Gdy teraz to odtwarzam, dostrzegam, że blokowała mnie nie tylko niedostateczna we własnej ocenie wrażliwość, czy obawa wynikająca z jej porównywania z cenionymi mistrzami opisywania przyrody – lecz przede wszystkim właśnie… wiosna w całej swojej zadziwiającej istocie. Choć wielokrotnie przygotowywałem się do tego zadania w czujnym (jak mi się wydawało) oczekiwaniu jej oznak, nigdy jak dotąd nie udało mi się w ostateczności nie poddać jej euforycznemu odurzeniu. Po prostu ostatecznie zawsze wybierałem „skok na główkę” i zanurzenie się w tą świeżą i energetyczną aurę – zamiast cierpliwego tkwienia w napiętej obserwacji „do samego końca”. Zamiast pisać – lub myśleć o pisaniu – o obsypanych delikatnymi kwiatami drzewach owocowych, wybierałem gapienie się na nie i chłonięcie całym sobą tego olśniewającego dla mnie spektaklu. Jeszcze zanim się on rozpoczynał w mojej krainie, prawie co roku śledziłem – najpiękniejsze w moim odczuciu – celebrowanie święta wiosny, tzn. obrazki z japońskiej sakkury (kwitnienie kwiatów wiśni, poprzedzone kwitnieniem ich mniej znanych kuzynów – kwiatów śliwy).

Dla uściślenia – nie mam tutaj wcale na myśli, że wiosna jako pora roku trwa krótko (lub zbyt krótko), tylko że zazwyczaj mało zauważalny jest ten newralgiczny okres od pierwszych jej oznak, do tego tak charakterystycznego „wybuchu” (gdy jest ona wszędzie wokół i jest to tak naturalne, że przecież oczywiste). Trochę chyba wiąże się to z tym, że jesteśmy w tym czasie jeszcze jakimś prześmiesznym, pozimowym kłębkiem wymęczenia, zaskoczenia i łaknienia – nad którym wisi udręczone „no niech się już stanie, niech się wydarzy” (z pełną świadomością, że się przecież wydarzy). Ten nieco jakby przytłaczający naszą jaźń stan liminalny to faza zawieszenia, przez którą chciałoby się jak najszybciej przebiec.

Czasem bywa tak, że uwolnienie spod jakiegoś ciężaru następuje wtedy, gdy przypadkiem odnajdziemy trapiące nas doznania, precyzyjnie sformułowane przez kogoś innego (kto zapewne również się z podobnymi zmaganiami mierzył). Chwila, w której możemy sobie powiedzieć: „tak właśnie to odczuwam – tylko nie potrafiłem tego w ten sposób opowiedzieć, ale teraz wiem już, że to jest sedno – to jest w punkt”. W przypadku moich akurat niemocy w zapasach z przedwiośniem, udało mi się chyba uwolnić dzięki wywiadowi (video) z jednym z, najwyżej przez mnie cenionych, współczesnych malarzy – Davidem Hockneyem. Ten niezwykle utytułowany oraz wielce leciwy już człowiek, zwrócił w pewnym momencie swoje artystyczne postrzeganie właśnie na wiosnę i ten unikalny moment jest „stawania się”. Również dla niego okazało się to być chyba niemałym  wyzwaniem, któremu oddał się na kilka miesięcy swojego życia (a właściwie kilka lat – jeśli wliczać jego zwrot ku pejzażowi). W niniejszym wywiadzie, zatytułowanym „The Joy of Nature” („Radość natury” albo „Radość Z natury”) wypowiada między innymi takie słowa:

„You can’t be bored of nature, can You? You’ve endless subject in nature, endless (…) I was always interested in the arrival of spring – what comes first (…) everything is fresh about blossom, isn’t it?”

„Nie można być znudzonym naturą, nieprawdaż? Natura jest niewyczerpywanym tematem, doprawdy nieskończonym (…) zawsze byłem zainteresowany nadejściem wiosny – co przychodzi najpierw, itd. (…) wszystko jest świeże w kwitnieniu, czyż nie?”

Efektem poszukiwań tego malarza była wystawa „The Arrival of Spring, Normandy 2020” („Przybywanie wiosny, Normandia 2020” lub może „Nadchodzenie wiosny, Normandia 2020”), której znakomita wirtualna wersja (virtual tour) dostępna jest na najpopularniejszej platformie video (na literę Y). Oglądając ją, do czego zachęcam, widać jak artysta w niezrównany sposób spełnia wypowiedziane wcześniej w wywiadzie słowa.

JESTEM NIEZALEŻNYM AUTOREM, WSPIERAJ MNIE I SYPNIJ GROSZEM:

>>>POSTAW KAWĘ<<<

Pisanie o szeroko pojętej przyrodzie i naturze – oraz naszych z nią związkach – uważam chyba za najciekawsze, ale i najtrudniejsze wyzwanie, jakie można sobie postawić (właśnie dlatego najciekawsze, że najtrudniej nie wpaść przy tym w utarte koleiny czy konwencje). O przyrodzie – głównie w formie afirmującego ją zachwytu lub też trwożliwego respektu – napisano już prawdopodobnie biblioteki textów. Cóż  więc można byłoby w takim razie dodać – albo przynajmniej w jaki sposób nakreślić  odrobinę chociażby świeże spojrzenie? To jest pytanie, które od dość dawna mnie nurtuje, i któremu trzeba sprostać – bo pisanie o naturze i przyrodzie, której jesteśmy przecież częścią, niesie z sobą zastanawiającą wręcz satysfakcję. Pociągające jest w niej zwłaszcza to, że prawdziwie jest to obszar niewyczerpany – nie tylko dlatego, że nie ustaje ona bowiem w ewolucji, lecz także (a może przede wszystkim) dlatego, że nawet jej – ograne wydawałoby się – odsłony, bezustannie „działają”. Zwyczajnie nie dają się ignorować – także nam – istotom tak bardzo już przecież pogrążonym, w wytwarzanym przez siebie (i dla siebie) świecie techniki i technologii.

Wraz ze zmianą naszego paradygmatu – z naturalnego na techniczny – zmieniamy jednak także samą naturę oraz przekształca się nasze na nią spojrzenie i jej wartościowanie. Mógłbym rozpisać się w tym miejscu o antropocenie, jako sile właściwie geologicznej i tektonicznej – o naszym zamierzonym, lub nie rzeźbieniu planety na wielu poziomach. Jednak tego nie zrobię, ponieważ text „Przedwiosenność” powstał również, jako próba stworzenia czegoś  niekrytycznego. Niekoniecznie może „lżejszego” – jakoś jednak w swoich założeniach „pogodniejszego” (po dwóch poprzednich, ciężej strawnych, textach). W tym przypadku, pozostanie przy brzegu założeń – bez wypływania w akwen zagadnienia (i bez excytujących skoków z klifu) – jest równie interesującym doświadczeniem.

W 2023 roku zima – w stronach, które zamieszkuję – była relatywnie długa (choć trzeba przyznać że nie jakoś bardzo mroźna i śnieżna). Stanowiło to jednak trochę zaskoczenie, odkąd jakąś dekadę lub dwie temu, niejako przywykło się już do tego, że pory roku niekoniecznie zgodne są z ich pierwotnymi wersjami (a  główną ofiarą tej „nienormalnej normalizacji” stała się właśnie zima). Gdy to zapisuję, jest już niemal połowa kwietnia – a błotnisto-deszczowe przedwiośnie jest takie, jakie właściwie powinno być (czyli dość chłodne, raczej mokre i w barwach wszystkich odcieni ziemistości). Trwa więc sobie w najlepsze to modelowe przedwiośnie, od którego wszyscy chyba nieco już odwykliśmy (co także w swojej świadomości odnajduję z niemałym zaskoczeniem). W oczekiwaniu na rychłą jednak wiosenną explozję, można na szczęście raczyć się warzywnymi nowalijkami oraz podśpiewywać pod nosem.

>>>POSTAW KAWĘ<<<

Źródła z których korzystałem, podczas pisania textu:

  • „The Joy of Nature”, wywiad video / David Hockney, Else Siemerink / dostępny na kanale Van Gogh Museum na platformie YouTube, 2019 r.
  • „The Arrival of Spring, Normandy 2020”, virtual tour / David Hockney / dostępny na kanale Royal Academy of Arts na platformie YouTube, 2021 r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

SPIS DZIEŁ ZDROJOWYCH / rok 2024

Fot. Bernard Hermant / unsplash.com JESTEM NIEZALEŻNYM AUTOREM, WSPIERAJ MNIE I SYPNIJ GROSZEM: >>>ZOSTAŃ PATRONEM<<< >>>POSTAW KAWĘ<<<  Roczny spis treści - texty uporządkowane wg. cykli (od najliczniejszych). "Chłopiec i czapla" Hayao Miyazakiego (recenzja filmu animowanego) kliknij, żeby przeczytać recenzję "Civil War" Alexa Garlanda (recenzja filmu fabularnego) kliknij, żeby przeczytać recenzję "Perfect Days" Wima Wendersa (recenzja filmu fabularnego) kliknij, żeby przeczytać recenzję "Gościnne występy. Kawałki o projektowaniu" Marcina Wichy (recenzja książki) kliknij, żeby przeczytać recenzję "Ostrygi i kamienie. Opowieść o Normandii, Bretanii i Pikardii" Krzysztofa Vargi (recenzja książki) kliknij, żeby przeczytać recenzję "Wynajdując powody, czyli eugeniusz ze mnie" (o wszystkim i o niczym) kliknij, żeby poczytać "A powinienem przecież być nad wodą" (o wodzie i lądzie) kli...

PUNKT PO PUNKCIE I W PODPUNKTACH / Pozdrowienia z otchłani

>>>POSTAW KAWĘ<<<   Punkt po punkcie i w podpunktach, czyli wzorowany* dziennik wewnętrzno-zewnętrzny, publikowany na bieżąco oraz z dala od społecznościówek * [NA PUNKTY] / Wojciech Albiński   2024 07 16. Dziś po dwutygodniowym okienku znowu wyszły "Punkty" Wojtka Albińskiego. Zdecydowałem, że będę wspominał o oryginale i protoplaście moich 'Punktów' - w każdym 1-ym punkcie kolejnych punktów. Tak zdrapałem zdrapkę, że zdrapał się też kod konkursowy, który miał zmienić moje życie. Znaczy się nie zostanę surferem. Nowa biedra w polu na wykończeniu, jeszcze dorobią parking. Póki co brodzili w błocie - jak w 1670. Mnie uczyli, że budowę zaczyna się od parkingu (bo bagno jest dla świń). Lata 30-e w życiu człowieka to czas, w którym najlepszym kolegą najczęściej jest własny staruszek. 17. Chyba powinienem być dumny, że "Elegia dla bidoków" to jedna z nielicznych książek, której nie byłem w stanie przeczytać do końca. Ani nawet do połowy - bo ...

SPIS DZIEŁ ZDROJOWYCH / rok 2023

Fot. Nirzar Pangakar / unsplash.com Na koniec każdego roku warto ogarnąć texty na blogu - w związku z czym zamieszczam roczny spis treści. Texty uporządkowane są według cykli - od najliczniej reprezentowanych po te najkrótsze. Wewnątrz każdego cyklu texty uszeregowano wg. publikacji - od najnowszych (u góry) do najstarszych (na dole kolumny). Każdy text ma jednozdaniowe info nawigacyjne (w nawiasie pod tytułem) i odpowiedni link (odsyłacz do konkretnego artykułu). Mam nadzieję, że ten mały ordnung ułatwi poruszanie się po blogu i pomoże łatwo znaleźć pożądane lub poszukiwane texty . JESTEM NIEZALEŻNYM AUTOREM, WSPIERAJ MNIE I SYPNIJ GROSZEM: >>>ZOSTAŃ PATRONEM<<< >>>POSTAW KAWĘ<<< ○ Podsumowując (o rozterkach felietonisty + garść uwag o tym rzemiośle) kliknij żeby podsumować   ○ Punktując (o zmaganiach z instytucjami/redakcjami + kwestia kultury osobistej) kliknij żeby punktować ○ Gratulując   (trochę o festiwalu literackim i kulturze polsk...